Polityka narodowościowa na Górnym Śląsku po 1945r.

Jarek

Zupełnie przypadkowo w programie TV Kino Polska obejrzałem wykład prof.Wieczorkiewicza z Uniwersytetu Warszawskiego na temat polityki narodowościowej władz komunistycznych na GŚ PO 1945.Wydawało mi się,że sporo na ten temat wiem ale to co usłyszałem poraziło mnie.
Skala zbrodni popełnionych na Ślązakach w l.1945-1953,przypomina lata trzydzieste w Związku Sowieckim.Deportacje do Sowietów wykwalifikowanych pracowników głównie górników i hutników spowodowały kolosalne braki,które uzupełniano przymusowymi zsyłkami do pracy w kopalniach ludzi z głębi Polski zupełnie do tego nieprzygotowanymi.W osiedlach górniczych pozostali tylko starcy i dzieci.Nikt dokładnie nie wie ile osób wywieziono.Wieczorkiewicz mówił o ok.150-200tys.Wróciło zaledwie parę tysięcy.Komuniści tak samo żle traktowali mniejszość niemiecką,rodowitych ślązaków i to nawet tych którzy brali udział w powstaniach śląskich.Tzw.deklarację poddaństwa państwu polskiemu(powtarzam za Wieczorkiewiczem)musieli podpisywać wszyscy mieszkańcy GŚ nawet tej części,która należała do Polski przed wojną.Lamanie ludzkich charakterów było zjawiskiem powszechnym.Jako przykład podał Wieczorkiewicz Gustawa Morcinka,którego zmuszono do wystąpienia do władz o zmianę nazwy Katowic na Stalinogród po śmierci Stalina w 1953r.Ubeccy szpicle wyłapywali na Śląsku ludzi,którzy używali starej nazwy katowic.Niejaki Groboż z Knurowa dostał 3 lata cieżkich robót za to ze kupując bilet na stacji PKP użył nazwy Katowice.